Nie wiem, czy jestem w pełni szczęśliwa - powiedziała ze łzami w oczach. Jesteście zaskoczeni jej dojrzałością? Zobacz także: Spędziłem dzień z Martą Linkiewicz
Mój partner starał się mnie zabierać na koncerty, próby. Początkowo chodziłam, ale później nie czułam się tam dobrze i zostawałam w domu. Gdy on wychodził, nie czułam się bezpiecznie i oczekiwałam punktualnych powrotów do domu. Gdy bywał w domu, prawie ze sobą nie rozmawialiśmy, on zazwyczaj siedział z nosem w komputerze.
Nie jestem szczęśliwa w związku – tak mówi wiele kobiet, choć panowie również mają podobne odczucia. Pary przechodzą dobre i złe momenty, aczkolwiek nie powinniśmy odczuwać braku radości z bycia z kimś kogo kochamy. Jestem nieszczęśliwa w związku.
Jeżeli zadajesz sobie pytanie typu: dlaczego nie jestem szczęśliwy w związku albo dlaczego nie jestem szczęśliwa w związku, całkiem prawdopodobne, że przyczyna tkwi właśnie w obecności wyżej wymienionych czynników. Jeśli czujesz się nieszczęśliwy w małżeństwie, pamiętaj o tym, że może przydać Ci się terapia dla par online.
Pomaga im w tym regularne spędzanie razem czasu i otwarte dzielenie się swoimi myślami i uczuciami. Mąż i żona nie mogą dopuścić, żeby cokolwiek lub ktokolwiek — oprócz Jehowy — był ważniejszy niż ich współmałżonek. Muszą być szczególnie ostrożni, żeby nie rozwinąć w sobie romantycznych uczuć do kogoś innego.
witam jestem 19 lat po slubie mamy trojke dzieci pare miesiecy temu dowiedzialem sie od swojej zony ze juz mnie nie kocha ze cos sie wypalilo peklo cos w niej nie bede sie tlumaczyl ze swoich bledow nie bede mowil ze zona nie byla bez winy nie ma mowy o zadnych zdradach czy tez o przelotnych romansach z tego co sie dowiedzialem i oczywiscie domyslilem to chodzi o wieloletnie zaniedbanie dzieci
Kasia poznała Jurka, kiedy była jeszcze młoda, miała tylko 15 lat, a on 17; szybko zaczęli być parą, ale Jura nie dotknął Kasi nawet palcem, bo była jeszcze bardzo młoda; postanowił, że wszystkie najważniejsze rzeczy wydarzą się dopiero w noc poślubną. I tak się stało, że w wieku 20 lat Kasia zos
Będziemy rozmawiać o rzeczach w inny sposób, ponieważ kontynuowanie komunikacji i myślenie o rzeczach w ten sam sposób nie działało… Duży punkt do wyciągnięcia z tego artykułu. Wszystko w sumie, jest dużo ty dla tych z was, którzy mówią „Jestem gotowy, aby przyprawić moje życie seksualne w moim małżeństwie”.
7 dni temu. "Kiedy po dziesięciu latach wspólnego życia mój mąż niespodziewanie zażądał rozwodu, byłam w szoku i nawet nie protestowałam. Chciałam zachować twarz. Dopiero gdy zobaczyłam go po rozprawie, jak uradowany biegnie do swojej nowej dziewczyny, rozsypałam się. Gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że ja też wkrótce
Śmierć Krzysztofa Chamca zmieniła jej życie na zawsze. Rzuciła się w wir pracy, wychowała syna. Dziś, chociaż jest samotna, nie chce się z nikim wiązać. W pa
oYRKc. Użytkownik4709114 Dołączył: 2022-05-27 Miasto: Poznań Liczba postów: 4 27 maja 2022, 12:16 Nie wiem od czego zacząć więc może zacznę od słów "mam romans". Poza tym- 34 lata, dzieci brak, jedną przyjaciółkę, z którą ciężko się spotkać, potrzebuję po prostu z kimś pogadać. Wiem, to nieco żałosne, żeby być samotnym w wieku trzydziestu paru lat... Mam też męża, po ślubie 4 lata. Mój mąż to człowiek bardzo zamknięty w sobie, dość zimny i obojętny. Nigdy nie był zbyt wylewny, nigdy nie potrafił powiedzieć, że ładnie wyglądam czy przytulić jak było źle i wiecie co? Nie przeszkadzało mi to. Siebie też uważam za dość zimną kobietę, która nie potrzebuje wielu czułości i lubi być sama. Nie potrzebny mi był ślub, dom, dzieci. Tak zawsze myślałam. I tak żyliśmy, trochę razem, trochę "obok siebie". Jakiś czas temu mąż zmienił pracę, ciągle go nie ma, popołudnia, wieczory, święta spędzam sama i z dnia na dzień stajemy się sobie coraz bardziej obcymi ludźmi. Od jakiegoś czasu próbuję z nim rozmawiać, mówić, że zaczęło mi to przeszkadzać, że nie mamy ze sobą o czym rozmawiać, a jak jesteśmy razem nie umiemy tego czasu spędzić wspólnie. Klasyka- pojawił się ktoś inny, kto pokazał mi, że to, czego nigdy nie lubiłam może być fajne, że może być ktoś, kto przytuli gdy Ci smutno, kto powie, że wyglądam super i kto pokazał mi, że siłą jest być "razem". Klasyczne od przyjaźni do uczucia. Na ten moment czuję się strasznie, żyję w dwóch różnych światach i nie umiem sobie z tym poradzić. Romans trwa już jakiś czas, znam tego człowieka od dawna, zawsze mogłam na niego liczyć i bardzo mu ufam. Wiecie, czasem myślę, że to właśnie on jest osobą, przy której pierwszy raz w życiu pomyślałam, że chciałabym mieć dzieci, psa, dom z ogrodem... Nie jestem głupią nastolatką, wiem jak to brzmi i wiem, że zaraz "dobre dusze" powiedzą, że jestem obłudną dziewuchą, że zdradzam męża i mam kochanka na boku. Nie wiem co mam robić, czuję się źle. Chciałam odejść od męża, chciałam zacząć żyć na nowo, ale wiecie co? Boję się. Reakcji rodziny, znajomych. Rozmawiałam z nim o tym nie raz, mówiłam, że może nie pasujemy do siebie i powinniśmy zacząć nowe życie. Usłyszałam wtedy, że ślub jest na zawsze, a on "ma tylko mnie". Nie chcę nikogo zranić choć wiem, że już na to za późno, jakakolwiek decyzja nie zapadanie, ktoś będzie cierpiał, nie wiem czy najbardziej nie ja.. ale ja chcę tylko być szczęśliwa, czy to źle, że w wieku 34 lat chciałabym mieć dziecko i fajnego faceta u boku, który z okazji dnia matki kupi mi kwiaty, bo urodziłam mu owoc naszej miłości... wiem, że mój mąż nigdy tego nie zrobi, że to jaki jest, nie zmieni się, za wiele razy zasadzie to nie wiem po co to wszystko piszę, mam łzy w oczach, bo nie wiem czego oczekuję, może po prostu opinii z boku? _MIA_ 27 maja 2022, 13:17 Jak zrobisz, to i plusy i ewentualne minusy tej decyzji będziesz ponosić i nikt z boku komentujący Ci w razie czego nie pomoże... Twój mąż nie jest chyba sierotą bez kończyn, więc nie ma co stosować taryfy ulgowej. Ja bym postawiła sprawę jasno, że chodzi już tylko o kredyt i image w środowisku. Rozwiążcie to jak partnerzy. LiuAnnee Dołączył: 2022-03-01 Miasto: Łódź Liczba postów: 236 27 maja 2022, 13:25 Planujesz zakończyć ten romans? Jeśli nie, to chyba najwyższa pora porozmawiać z mężem i podjąć decyzję o rozwodzie. Co innego, gdybyś uznała, że romans jest błędem, że z kochankiem nie masz przyszłości i w gruncie rzeczy męża kochasz, ale wygląda na to, że jest zupełnie inaczej... Dołączył: 2011-02-19 Miasto: Kuala Lumpur Liczba postów: 7476 27 maja 2022, 13:32 Miałam bardzo podobną sytuację do Twojej. Z tą różnicą, że mój były już mąż nie wychodził nigdzie, siedział i "pracował" w domu, ale 16 godzin dziennie miał na uszach słuchawki, miał swój świat w internecie - praca, gra, hobby. Więc ja cały wolny czas też spędzałam sama, choć on ciałem był ze mną w domu. Ale nie było mowy o tym, żeby gdzieś razem wyjść. Nawet na wyżebranym tygodniu wakacji chodziłam sama na spacery, bo on wolał zostawać w pokoju hotelowym i odpoczywać. W końcu zebrałam się w sobie i mu wszystko powiedziałam - że nasze życie nie może tak wyglądać, że ja nie chcę tak dłużej, nie jestem szczęśliwa, że chcę seksu. Poszliśmy na terapię. Terapeutka stwierdziła, że jako osobne jednostki dobrze funkcjonujemy, ale nic nas nie łączy i wysłała na terapie indywidualne, twierdząc, że w tej chwili ona nie może nam pomóc. Poszłam na swoją terapię, on oczywiście nie, bo to ja wymyślam problemy, jemu takie życie pasowało. Na terapii zrozumiałam, że potrzeba ciepła, uwagi, bycia docenioną, kochaną, pożądaną jest czymś normalnym i mam prawo tego oczekiwać od męża. Zaczęłam więc głośno się domagać zmian w jego zachowaniu. Skończyło się tym, że na odczepnego zaprosił mnie do kina. Raz w ciągu roku. Też się bałam, że zostanę sama, że popełniam błąd, bo przecież nie pije, nie bije, że mnie rodzina zje, wyjdę na rozkapryszoną księżniczkę. Postanowiłam więc jeszcze raz iść na wspólną terapię. Po kilku spotkaniach to on zrezygnował, bo ja nieustępliwie trwałam przy tym, że są potrzeby, z których nie zrezygnuję, składając siebie na ołtarzu nieudanego małżeństwa. Jestem trzy tygodnie po rozwodzie, spotykam się z mężczyzną, który mi daje to, czego nigdy nie dał mi mąż. Zobaczymy, jak się życie rozwinie. Mam świetną pracę, mieszkanie, pieniądze, jestem samodzielna, wszystko zawdzięczam ciężkiej pracy. Czemu więc mam trwać przy mężczyźnie, który - nazywajmy rzeczy po imieniu - ma mnie w dupie. Wiedzie sobie wygodne życie w moim mieszkaniu (bo jego nie było stać na kredyt), bez zmartwień (bo przecież ja na nas zarobię), bez obowiązków (bo przecież ja to zrobię lepiej, więc on nawet nie będzie próbował). I jeszcze jedno - z byłym mężem też nie myślałam o dzieciach. On jest niezaradny, przez półtora roku małżeństwa (trwało prawie 6 lat) nie pracował, bo nie mógł znaleźć roboty (jako informatyk, tia...). Nie miałam w nim oparcia. W końcu mi sam wyrzucił, że to wszystko moja wina, bo ja jestem tak mało kobieca, że przy mnie on nie może być mężczyzną. Wtf... Poza tym nie wyobraża sobie mieć ze mną dzieci... Oczywiście brał mnie na litość, płakał, mówił, że jestem najgorsza, że go porzucam a on mnie tak kocha itd. Wytrzymałam i czuję się teraz lekka, wolna i szczęśliwa. Nie zauważałam przez te lata małżeństwa, jak strasznie on mną manipuluje, jak mnie wykorzystuje, jakim jest niedojrzałym dzieciakiem, w dodatku uzależnionym od gier komputerowych. Z obecnym partnerem jest inaczej, jest odpowiedzialny, marzę o tym, by w przyszłości urodzić mu dzieci, nie boję się, że mnie zostawi. Nie namawiam Cię do niczego, to Twoja decyzja, ale zawalcz o siebie. On jest dorosłym mężczyzną, poradzi sobie. A Ty masz prawo być szczęśliwa. Edytowany przez 27 maja 2022, 13:35 Dołączył: 2021-05-16 Miasto: Szczecin Liczba postów: 461 27 maja 2022, 14:27 Nie ma nic bardziej obrzydliwego niż zdrada, zwłaszcza w małżeństwie. Nie układało się wam? Ok, obie strony za to odpowiadają. Ale decyzję o nawiązaniu romansu podjęłaś sama. Brzydzę się takimi ludźmi. Tacy biedni, pokrzywdzeni, a zero kręgosłupa moralnego. Dołączył: 2014-04-23 Miasto: Kraków Liczba postów: 20722 27 maja 2022, 14:52 Piszesz, że Cię "dobre dusze" zjadą, że masz kochanka na boku. Tak jakby to napisanie, że posiadanie kochanka na boku jest obrzydliwy było czymś złym, a nie zdradzanie męża. Jakby nie wiem czego oczekujesz? Że ktoś Ci napisze o jakaś Ty biedna, Twój mąż jest taki niedobry? Tak to można napisać komuś kto męża nie zdradza i zastanawia się czy odejść dlatego, że jest w związku nieszczęśliwy, a nie (też) dlatego, że ma kochanka na boku. Moim zdaniem powinnaś mu powiedzieć - może to on po zdradzie nie będzie chciał z Tobą być, i nie będziesz miała dylematów co zrobić. Przynajmniej tyle mu się moim zdaniem należy, możliwość podjęcia decyzji. Jakby to była inna sytuacja - czyli wszystko co opisalas, ale byś go nie zdradzała - to bym wtedy to oceniła tak, że lepiej chyba się rozejść. Inaczej jak ktoś pisze, że kocha męża, tylko się z nim nie może porozumieć. A inaczej jak jedyne co to małżeństwo trzyma to jest kredyt i obawa co ludzie powiedzą. Dołączył: 2009-10-19 Miasto: Kraków Liczba postów: 4178 27 maja 2022, 14:55 Moim zdaniem to jest już podjęta decyzja.. im szybciej powiesz mężowi i od niego odejdziesz tym lepiej. Mówie to jako osoba zdradzona tuż przed ślubem. Cieszę się, że to wyszło. Mam teraz świetne życie i wyszło mi na dobre mimo bólu który czułam na poczatku. Nie jesteś szczęśliwa w obecnym związku więc na co czekasz? Im dłużej to trwa tym bardziej cierpisz Ty, kochanek i będzie cierpiał mąż bo go oszukujesz i to niefair- to jest też człowiek który zasługuje na szczęście i układanie sobie zycia. Powinnaś to zakończyć w momencie gdy poczułaś coś do innego faceta, nie zrobiłaś tego więc najwyższy czas. agazur57 Dołączył: 2017-03-21 Miasto: Leśna Góra Liczba postów: 5694 27 maja 2022, 15:05 menot napisał(a):Nie roztkliwiaj się nad sobą. Zdrowe podejście jest takie, że zanim się wejdzie w nową relację, kończy się starą. Granie na dwa fronty jest sytuacją moralnie nie do zaakceptowania. Nie masz z mężem dzieci, więc sprawa to tak na prawdę kwestia podjęcia męskiej decyzji z kim chcesz spędzić najbliższe lata. Dzieci nie, ale kredyt na długie lata. To też łączy. chcesz żyć ze współlokatorem całe życie? takie mam wrażenie, że wzięliści slub, bo każde z was nie wiedziało co w życiu robić, a wypadało ten ślub mieć- już samo to, że nic z nim nie planujesz, to jest dla mnie dziwne i świadczy o tym, że chyba jesteście z przypadku . Edytowany przez agazur57 27 maja 2022, 15:05 Dołączył: 2021-05-16 Miasto: Szczecin Liczba postów: 461 27 maja 2022, 15:38 Wilena napisał(a):Piszesz, że Cię "dobre dusze" zjadą, że masz kochanka na boku. Tak jakby to napisanie, że posiadanie kochanka na boku jest obrzydliwy było czymś złym, a nie zdradzanie męża. Jakby nie wiem czego oczekujesz? Że ktoś Ci napisze o jakaś Ty biedna, Twój mąż jest taki niedobry? Tak to można napisać komuś kto męża nie zdradza i zastanawia się czy odejść dlatego, że jest w związku nieszczęśliwy, a nie (też) dlatego, że ma kochanka na boku. Moim zdaniem powinnaś mu powiedzieć - może to on po zdradzie nie będzie chciał z Tobą być, i nie będziesz miała dylematów co zrobić. Przynajmniej tyle mu się moim zdaniem należy, możliwość podjęcia decyzji. Jakby to była inna sytuacja - czyli wszystko co opisalas, ale byś go nie zdradzała - to bym wtedy to oceniła tak, że lepiej chyba się rozejść. Inaczej jak ktoś pisze, że kocha męża, tylko się z nim nie może porozumieć. A inaczej jak jedyne co to małżeństwo trzyma to jest kredyt i obawa co ludzie powiedzą. I jeszcze to zdanie, że bycie samotnym po trzydziestce jest żałosne... Ale zdradzanie męża już nie jest? Użytkownik4709114 Dołączył: 2022-05-27 Miasto: Poznań Liczba postów: 4 27 maja 2022, 15:42 Blue_Fairy napisał(a):Wilena napisał(a):Piszesz, że Cię "dobre dusze" zjadą, że masz kochanka na boku. Tak jakby to napisanie, że posiadanie kochanka na boku jest obrzydliwy było czymś złym, a nie zdradzanie męża. Jakby nie wiem czego oczekujesz? Że ktoś Ci napisze o jakaś Ty biedna, Twój mąż jest taki niedobry? Tak to można napisać komuś kto męża nie zdradza i zastanawia się czy odejść dlatego, że jest w związku nieszczęśliwy, a nie (też) dlatego, że ma kochanka na boku. Moim zdaniem powinnaś mu powiedzieć - może to on po zdradzie nie będzie chciał z Tobą być, i nie będziesz miała dylematów co zrobić. Przynajmniej tyle mu się moim zdaniem należy, możliwość podjęcia decyzji. Jakby to była inna sytuacja - czyli wszystko co opisalas, ale byś go nie zdradzała - to bym wtedy to oceniła tak, że lepiej chyba się rozejść. Inaczej jak ktoś pisze, że kocha męża, tylko się z nim nie może porozumieć. A inaczej jak jedyne co to małżeństwo trzyma to jest kredyt i obawa co ludzie powiedzą. I jeszcze to zdanie, że bycie samotnym po trzydziestce jest żałosne... Ale zdradzanie męża już nie jest? Jest. .nonszalancja. Dołączył: 2021-06-11 Liczba postów: 1163 27 maja 2022, 17:04 nie bardzo rozumiem, w sumie to takiego faceta sobie wybrałaś, taki ci pasował , wiedziałaś jaki jest natomiast jak tylko pojawiły się drobne problemy znalazłaś sobie innego , serio z tak durnego powodu masz romans , w wielu małżeństwach na pewnym etapie ludzie się mijają z jakiś powodów i to albo mija po zakończeniu jakiegoś etapu, albo ludzie walczą o ten związek , 4 lata po ślubie co to jest, od jakiego czasu mąż więcej pracuje? nie dojrzalas do dłuższego związku , wiesz co zrobić odejść od męża i od kochanka, bo za 4 lata kochanka też zdradzisz przy pierwszym bzdurnym problemie zreszta jak ci tak mąż nie pasował to droga wolna, trzeba mu było powiedzieć że nie chcesz z nim być i uczciwie zakończyć związek Edytowany przez .nonszalancja. 27 maja 2022, 17:06
Nie jesteś szczęśliwa/wy w związku? Porozmawiaj!Brak szczęścia w związku – 20 częstych powodów W każdej relacji są lepsze i gorsze chwile. Co w momencie, gdy kocham go ale nie jestem szczęśliwa? W naszym artykule znajdziesz 20 najczęstszych powodów tego zjawiska! Nie jesteś szczęśliwa/wy w związku? Porozmawiaj! Relacje damsko-męskie bywają skomplikowane i to z różnych powodów. Nie jestem szczęśliwa w związku – tak mówi wiele kobiet, choć panowie również mają podobne odczucia. Pary przechodzą dobre i złe momenty, aczkolwiek nie powinniśmy odczuwać braku radości z bycia z kimś kogo kochamy. Jestem nieszczęśliwa w związku. Co dalej? Szczera rozmowa jest absolutną podstawą. Trzeba, jak najszybciej wyjaśnić sobie pewne kwestie na spokojnie. W tym momencie skupcie się wyłącznie na sobie i na pogawędce. Słuchajcie, pytajcie oraz rozwiązujcie nieporozumienia. Niekiedy nie jestem szczęśliwa w związku, bo są jakieś problemy. Koniecznie trzeba to jasno zasygnalizować drugiej osobie! Być może konieczne będzie przełamanie codziennej rutyny, czy ponowne rozpalenie „ognia”. Tak zwane ciche dni oraz kryzysy zdarzają się nawet w najlepszych relacjach. Ważne jest, aby dowiedzieć się, dlatego nie jestem szczęśliwy w związku. To pomoże nam zmienić coś na lepsze. Brak szczęścia w związku – 20 częstych powodów Kocham go ale nie jestem szczęśliwa. Dlaczego? Powodów może być naprawdę wiele. W naszym zestawieniu znalazło się 20 najczęstszych z nich: 1. Nie pokazujesz emocji Nie jestem szczęśliwy w związku, bo brak emocji. Masa osób ukrywa swoje uczucia i w ten sposób się ogranicza. Nie może bowiem doświadczyć radości, spełnienia, czy chociażby podniecenia. 2. Ciągle skupiasz się na tym czego brak Niestety, ale pogrążanie się w marzeniach, albo wręcz przeciwnie, ciągłe doszukiwanie się złych stron powoduje, że nie możesz cieszyć się ze związku. Zajmowanie się takimi rzeczami zdecydowanie oddala Cię od poczucia spełnienia w relacji! 3. W związku brak komunikacji Zrozumienie i szczerość to podstawa każdej relacji. Kiedy brak wam rozmów możesz spodziewać się tego, że poczujesz się nieszczęśliwa, niezrozumiana i w pewien sposób zaniedbana. 4. Żyjesz online Kanały social media i internet czasem idealizują życie. Jeśli zatracisz się w tym może to negatywnie odbić się na Twoim związku, bo będziesz uważać, że jest za mało idealny. Równie dobrze możesz za bardzo skupiać się na wirtualnej rzeczywistości niż na tej realnej. 5. Sama ze sobą nie jesteś szczęśliwa Masz trudną relację sama ze sobą, dlatego też nie będziesz szczęśliwa z kimś innym. Źle oceniasz sama siebie, nie widzisz żadnych pozytywów, poza tym wątpisz w prawdziwe intencje ukochanego. 6. Wzajemnie się ranicie Związek, który polega na ciągłym ranieniu się nie da spełnienia. Nieustanna „walka” tylko was unieszczęśliwia. 7. Codzienność przytłacza Z czasem rutyna wkrada się w związek i brak już porywów namiętności, a także spontaniczności. Zwyczajnie tęsknicie za początkami, gdzie wszystko było bajkowe. Jestem nieszczęśliwa w związku, bo nie zaakceptowałaś, że relacje się zmieniają, dojrzewają. 8. Brak wolności Wiele osób unieszczęśliwia fakt, że przez związek stracili oni wolność. Potrzeba czasem pobycia sam na sam, poświęcenia się swojej pasji, czy chwili na przemyślenia. Przysłowiowe oderwanie się od partnera pozwala dostrzec wszystko z innej perspektywy. To nic złego, że na moment potrzebujesz zmiany otoczenia, a bycie non stop wspólnie może Cię przytłaczać. 9. Zła historia Wielokrotnie piętno poprzednich związków nie pozwala nam cieszyć się z obecnego. Emocjonalne rany wracają, jak bumerang, bo nie poradziłaś sobie z cierpieniem. Warto wszystko przepracować nim zaczniesz nową relację. 10. Partner jest zamknięty w sobie Ktoś może być nieśmiały bądź wycofany, ale w związku mimo wszystko powinien otworzyć się na drugą osobę. W momencie, gdy wciąż pozostaje w swojej „skrupię” nie pozwala się zbliżyć, a bez tego relacja nie będzie szczęśliwa. 11. Różnice Czasami brak szczęścia w związku jest spowodowany różnicami, które was dzielą. Nie jesteście wobec tego w stanie dobrze się zgrać, nie mówiąc o pójściu na kompromisy. 12. Brak poczucie bezpieczeństwa Tak naprawdę kobieta, jak i mężczyzna potrzebuje w związku czuć się bezpiecznie. Kiedy brak tego to automatycznie pojawia się niepewność, która rani i unieszczęśliwia. 13. Jesteś w związku z narcyzem Osobowość narcystyczna jest specyficzna, a relacje z takim człowiekiem mało kiedy są udane. Kiedy Twój partner jest narcyzem sprawia Ci ból, nie liczy się z Twoim zdaniem, a nawet manipuluje Tobą. 14. Brak czułości Z czasem związek się zmienia, dlatego jest zdecydowanie mniej porywów namiętności. Dla niektórych jest to przyczyna poczucia braku szczęścia. Oczekują oni bowiem kreatywności, zainteresowania partnerem oraz więcej czułości. 15. Nuda Codzienna rutyna bywa przytłaczająca, podobnie jak zwyczajne znudzenie się kimś. To normalne, że z czasem druga osoba nie wydaje nam się już taka interesująca i tajemnicza. To prowadzi do jeszcze większego zniechęcania, a powinno raczej motywować do większego zaangażowani oraz urozmaicenia życia. 16. Brak zaangażowania Na początku relacji każda ze stron stara się i to bardzo, a potem wielu zapomina, że bez względu na etap znajomości trzeba się tak samo angażować. Inaczej poczucie szczęścia minie! 17. Kłopoty Problemy powinno rozwiązywać się od razu, z niczym nie zwlekać, bo to pogarsza sytuację. Z czasem kłopoty się nawarstwią i zabiorą szczęście parze. 18. Czas razem Na początku zakochania para jest wręcz nierozłączna. We wspólnej codzienności stopniowo oddalają się od siebie, a to jest jednym z powodów braku szczęścia. Trzeba dbać o wspólne spędzanie czasu. 19. Szacunek znika Brak szczęścia powoduje fakt, że w związku nie ma już szacunku i życzliwości. To wręcz fundament udanej relacji! 20. Zazdrość Zazdrość jest dobra o ile jest w rozsądnych dawkach. Zaborcza powoduje tylko zranienie partnera ciągłymi podejrzeniami. Na dłuższą metę taka sytuacja jest bardzo męcząca. Dziennikarka, blogerka – pozytywnie zakręcona na punkcie mody i urody. Uwielbiam pisać i dzielić się wiedzą z innymi.
Rozwód bardzo często jest traumatycznym przejściem, po którym niełatwo wrócić do równowagi. Nawet wtedy, gdy bardzo się tego chciało. Nie oznacza to jednak, że życie po rozwodzie musi być pełne smutku, a szczęście wiąże się z kolejnym ślubem. Swoją historią podzieliła się ze mną Monika, która rozstała się z mężem 2 lata nieidealneMój mąż mnie zdradziłRozwiodłam się i jestem szczęśliwaNie chcę mieć teraz kolejnego męża!Małżeństwo nieidealneMojego męża znałam od zawsze – wychowywaliśmy się na jednym podwórku. Ale nie, nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Zaczęliśmy spotykać się w liceum, a potem wszystko nabrało tempa. Ślub wzięliśmy mając dwadzieścia kilka lat i wszystko układało się całkiem nieźle. A może tylko tak mi się wydawało? Nie wiem. Na pewno bardzo go kochałam. Świetnie się rozumieliśmy, lubiliśmy spędzać ze sobą czas, mieliśmy mnóstwo znajomych. Nie spieszyło mi się do macierzyństwa, ale on naciskał coraz częściej, w końcu nie wspominam dobrze, była pełna leków, kontroli i pobytów w szpitalu. Urodziłam córkę kilka tygodni przed czasem, niegotowa na zmianę i te wszystkie rurki podłączone do jej ciała. Gdy pierwszy raz wzięłam ją w ramiona cały świat zawirował, a ja byłam wdzięczna, że ją mam. Nie jestem typem Matki Polki, ale kocham ją tak, jak potrafię i nigdy nie zmieniłabym swojej też był szczęśliwy. Nosił na rękach, wstawał w nocy i przynosił mi kwiaty. Bajka, prawda? Wszystko zaczęło się zmieniać, gdy Laura skończyła 2 lata, a on coraz częściej znikał. Wróciłam do pracy, schudłam i cieszyłam się życiem, które czasami dawało ostro w kość. Dlaczego? Bo wraz z jego nocnymi wyjściami zaczęły się używki, długi i… samotność. Było kiepsko i coraz częściej docierało do mnie, że ta nasza bajka to już temat mąż mnie zdradziłTeoretycznie wszystko było w porządku – zdrowe dziecko, ładny dom i dobry seks. Ktoś, kto patrzył z boku nie pomyślałby, że po cichutku wszystko rozpada się na małe kawałki. Już wcześniej podejrzewałam, że mnie zdradza, ale chyba nie chciałam w to uwierzyć. Aż do momentu, gdy moja przyjaciółka zobaczyła go w objęciach innej czy to prawda. Nie zaprzeczył, nie podał też powodu, nie wyjaśnił. Po prostu spakował się i wyprowadził, a mi zawalił się świat. Po kilku miesiącach wróciliśmy do siebie, a ja naiwnie wierzyłam, że jeszcze wszystko da się naprawić. Nie dało. Były kolejne kłamstwa, kolejne kobiety i morze wylanych łez. Po roku od pierwszej zdrady złożyłam papiery o rozwód, poszło także: TOKSYCZNY FACET – ZOSTAĆ, CZY ODEJŚĆRozwiodłam się i jestem szczęśliwaNa początku było ciężko. Pojawiła się depresja i komornik, który zajął moje konto za niespłacony kredyt, który wzięłam na jego auto. Miałam jednak duże wsparcie rodziców i przyjaciółki, co pomogło mi małymi krokami odbudować swój świat. To nie była łatwa droga, wiele razy miałam wrażenie, że już nigdy nie będę szczęśliwa…Niedawno minęły 2 lata od ostatniej rozprawy. Mam swój biznes, wspaniałą córkę i ludzi wokoło, na których mogę liczyć. Mam też niespłacony kredyt i alimenty, które zazwyczaj nie przychodzą na czas. Bywa ciężko, zwłaszcza w pandemii, ale daję sobie radę i kocham moje życie. Co drugi weekend mój były zabiera Laurę, często robi to też w tygodniu – to chyba jedyna płaszczyzna, na której nie daje ciała. Może wydać się to dziwne, ale lubię te momenty, gdy jestem w domu sama. Włączam ulubiony serial, czytam książkę lub spotykam się z przyjaciółką. Robię to, na co mam ochotę i nikt nie mówi mi, co wypada, a co jestem po rozwodzie i jestem szczęśliwa. Nie chcę mieć teraz kolejnego męża!Wielu znajomych nieudolnie pocieszało mnie mówiąc, żebym się nie martwiła, bo jeszcze kogoś poznam. Tak, jakby tylko kolejny mąż mógł nadać mojemu życiu sens. Nie wykluczam, że się kiedyś zakocham i może wezmę ten cholerny ślub, ale teraz naprawdę o tym nie marzę. To, czy mam męża czy nie wcale nie określa mnie, jako osoby. Fajnie byłoby mieć kogoś, kto będzie kochał, szanował i rozumiał, ale to nie jedyny warunek szczęścia. Nie tęsknię za praniem skarpet i smażeniem kotletów, teraz chcę cieszyć się tym, co mam. także: KIM JESTEM? ŻONĄ, MAMĄ, A MOŻE PO PROSTU KOBIETĄ?I to nie jest tak, że mam uraz, że rozpamiętuję. Chodzę na terapię i dobrze radzę sobie z tym, co się wydarzyło. Spełniam się, rozwijam i jestem samodzielna. Mam genialną córkę, którą kocham nad życie. Jest chciałabym Ci teraz powiedzieć? Nie musisz mnie pocieszać, snuć za mnie planów na życie. Zrozum, że nawet bez męża przy boku można czuć się wartościową i spełnioną kobietą. Jeśli jesteś w takim związku – uciekaj. Nie czekaj, nie szukaj wymówek i nie oszukuj się, że coś się zmieni. Bez niego też możesz być szczęśliwa.#zwierzenia to cykl na blogu – wspólnie z czytelniczkami opowiadamy prawdziwe historie. Jeśli chcesz podzielić się swoją, napisz do mnie: magda@ się na newsletterBądź na bieżąco z najciekawszymi wpisamiOtrzymuj specjalne, niepublikowanie treściPrzygotuj się na niespodzianki i prezenty 😉